Strony

    Księga gości


    Paweł
    Bardzo podoba mi się Twój...

    Kinga
    Pozdrowionka z Francji. ...

    Robert
    Widzę, że ostatni wpis by...

    Kalendarz

    Kwiecień 2024
    P W Ś C P S N
    « sie    
    1234567
    891011121314
    15161718192021
    22232425262728
    2930  

lip

27

Od wrześnie nie jeden rodzic będzie się głowił jakie picie najlepsze do szkoły i w czym je dać dziecku?!

Najlepsza jest czysta woda, każdy Wam to powie :D (nie myślę o dzieciach)

Ewentualnie smakowa, ale taka domowa! Tu drodzy rodzice mają pole do popisu ;)

Nie ukrywam, że moje szkolne dziecko od wody woli soki, czy kupne smakowe ulepki :(

Walczę z nią twardo!

Jedyny sok w domu to tłoczony, a tak to woda z dzbanka!

W okresie szkolnym codzienny zakup małej butelki wody w całościowym podliczeniu daje nieźle po kieszeni… I jeszcze trzeba mieć w domu zapasy. Wejście z nią do sklepu rano nie jest zalecane.

Poza tym pomijam już dwie istotne sprawy!

1. Plastikowa butelka rozkłada się w środowisku bardzo długo!

2. Butelki plastikowe zawierają BPA (bisfenol A), który nie jest obojętny naszemu organizmowi.

No to w czym tą wodę?

Osobiście nienawidzę butelek szklanych :/ A dziecku do szkoły bym takiej nie dała ze względów bezpieczeństwa.

Mamy ZONK!!

A właśnie, że nie :) Odkryłam pewną alternatywę ;)

Butelki Plastikowe, WIELOKROTNEGO UŻYTKU, BEZ BPA.

Tak takie cudo! Do tego to cudo można myć w zmywarce, można wlewać gorące napoje, nie zmienia barwy od soków.

Po prostu cudo!

To CUDO to butelka Equa do zakupienia u nich w sklepie LINK.

Butelki są dostępne w dwóch pojemnościach, 400 i 600 ml. W bardzo ciekawym wzornictwie :)

My posiadamy 4 różne butelki o pojemności 600 ml.

Każdy ma swoją (oprócz Natana), ja i dziewczyny wybrałyśmy sobie, Zbyszek dostał na dzień ojca. Teraz wiem że mają pod ręką picie, nie przychodzą co chwila i nie proszą o nalanie do szklanki.  Łapią butelkę, odkręcają i już ;)

W szkole też się sprawdza. Roksana ostatnie tygodnie w zerówce już ją nosiła. Nawet miała smakowe wody :D

Zaraz co nie którzy będą kręcić nosem na koszt butelki.

Przeliczcie sobie ile wydacie na butelki z wodą do szkoły. Mi już się zwróciło :D

Jednak my od ponad roku mamy dzbanek i pijamy przefiltrowaną kranówkę.

Można powiedzieć, że w naszym przypadku zakup butelki był kolejnym krokiem, który musiał nastąpić.

Butelki zakupić możecie TUTAJ.

Moja butelka „Ekocentryczka”

11703208_1592738157645653_6508155931069911260_n — kopia

Roksany „Serce”

65935_1594852474100888_8296035554184658363_n — kopia

Samanty „Smakuj”

11695859_1594335864152549_9206206328601238388_n — kopia

Wszystkie uchwycone przy okazji w życiu codziennym :D

lip

26

Po wczorajszym upale nie ma śladu :/ Wiatrzysko głowę chce urwać, chmury nie dają nas podglądać słońcu.

Wstałam lewą nogą bo chłód szło już czuć rano przez uchylone okno… co tu robić w taką pogodę.

Nasze place zabaw w Żyrardowie w 99% nie są przyjazne dla dzieci, są to place zabaw dla psów…. Powstanie o tym tekst, ale ja dziś nie o tym…

Chciałam skończyć czytać książkę..

Hmm obie wstały! Brak weny na śniadanie, ja kawę a rodzina kanapki, w końcu niedziela, dzień lenia!

O 12 stwierdziłam, że jedziemy do Żyrafy, autobus za 30 minut. Dało radę!

Pojechaliśmy, dzieci multum.

Nawet było rodzeństwo, które dziewczyny znają z przedszkola Sam ;) Starszych już nie miałam, tylko młodszego.

Wiem, że sporo rodziców nie uważa Żyrafy Club za fajną sale zabaw.

Jednak z tego co zauważyłam nagminnie porównują ją do Ucieszkowa.

Chyba zapominają, że to nie jest sala zabaw tylko restauracja z placem zabaw dla dzieci!

Nie każdy rodzic może sobie pozwolić aby wyjść na obiad, kolację czy kawę z przyjaciółmi bez pociech.

To miejsce jest idealne na wyjście w towarzystwie dzieci!

Zamawiasz, siadasz przy stoliku, a dzieci idą się bawić!

Nie kręcą się koło stołu, na krześle, nie mówią że im nudno.

Nie masz ochoty ich udusić bo roznoszą restauracje i nie dają porozmawiać.

Nie wychodzisz umordowana z takiego miejsca!

Obsługa nie zwraca Ci co chwila uwagi, że dzieci są za głośno/ są za aktywne etc.

Wychodzisz tam rano w brzydką pogodę i siedzisz. W końcu to restauracja, zamawiasz obiad, dzieci zjadają i bawią się dalej!

Co dla mnie jest też dużym plusem  (na niekorzyść Ucieszkowa), że Żyrafa jest na jednym poziomie, mogę tam sama wózkiem wjechać.

Ucieszkowo jest po schodach, sama wózka nie wniosę a na dole gdzie jest wejście z ulicy, nie widoczne z sali, na pewno go nie zostawię.

Dla mnie Żyrafa jest bardzo fajnym miejscem na wyjście z dziećmi i znajomymi, na obiad z dziećmi, na kawę i ciasto. Nie od tak aby iść się pobawić, choć i to nam się zdarza, ale rzadko.

lip

25

Jako, że zapowiadali upały. Pal licho to wiatrzysko! Wybraliśmy się na nowo otwarty WODNY plac zabaw w Grodzisku Mazowieckim.

Pierwsze wrażenia ok! Jednak tylko do czasu. Obie dziewczyny jak na komendę „Mamo siusiu!!”. Przy wejściu wypatrzyłam WC, no to pędzimy.  A tu zonk!!

Postawili zwykłe śmierdzące TOYTOYE!!!! No żesz mać, brzydkie słowa cisną się na usta!!! No ale jakoś sobie poradziłam z dziewczynami, nie było czasu szukać innej toalety :(

Znaleźliśmy kawałek trawki pod drzewkiem, rozłożyliśmy kocyk i pozbyliśmy się zbędnej garderoby. W oddali widzę napis WC, myślę o fajnie pewnie lepszy, o nim później. dziewczyny poszły się chlapać, ja z Natanem na rękach też :P A co, kto mi zabroni!

Kolejne „schody”…. Podłoga z drewna, w połączeniu z wodą zrobiło się ślisko!! Porozstawiali te żółte tabliczki informacyjne

tablica-ostrzegawcza-uwaga-slisko

Ta dzieci umieją czytać!!! W szczególności te berbecie chodzące się uczyć!!

Ta dzieci na placu zabaw nie biegają!! Rodzice na pewno je upomną raz i starczy!!

Parę dzieci przy nas się wyłożyło, walnęło głową w deski, najczęściej małe! Samanta fikła raz, w wyniku czego nie chciała tam chodzić. Bawiła się na siłowni.

Czas zasuwał jak motorek. Ktoś chyba zegar przyspieszył. Przyszło się zbierać. Dziewczyny idziemy siusiu bo jedziemy… Poszłyśmy, zobaczyłyśmy kolejnego TOYTOYA i nie skorzystałyśmy!!

Wątpię aby mokre dzieci z placu zabaw miały wstęp do WC na terenie basenu przy recepcji. Nie sprawdzałam, ale uważam to za rzecz w 99% pewną.

Tak więc. Wodny Plac Zabaw jest ciekawy. Ma fajne atrakcje, ale…

1. TOYTOYE wołają o pomste!! Brudne to, śmierdzi i idę o zakład, że sprzątają to raz dziennie!

2. Jak można zrobić plac zabaw dla dzieci i nie zadbać o ich BEZPIECZEŃSWO!! Kto oddał plac zabaw z taką nawierzchnią do użytku dla dzieci!? Owszem, są miejsca z antypoślizgiem, w miejscu wodnych atrakcji, kółeczka z tego i tyle, dalej deski.

SAM_8458

Jestem zniesmaczona! Jak Park Skarbków im się udał tak to jest zrobione po łebkach!

cze

25

Wczoraj przeczytałam tekst o galowych, kolorowych, strojach na zakończenie roku szkolnego (i nie tylko) u Mamy Trójki.
Przeczytałam i sobie pomyślałam, że u nas tego nie będzie.

Na tablicy ogłoszeń było jak wół napisane „obowiązują stroje galowe„.

No było prawie galowo, parę spódniczek było w kwiatki, sukienek całych białych, w paski, kratkę i różowe sandały.

No ok może nie każdy miał na koniec miesiąca kasę na strój galowy dla dziecka.
Pomijam fakt, że data końca roku była znana z dniem 1.09.2014!
Ja rozumiem jeszcze buty, ale bluzka, spódnica powinna być jednolita!!

Ale już zostawmy w spokoju dziewczynki. Czepiać to ja się będę chłopców!
Tak, czepiać ewidentnie!

Bo ja wszystko rozumiem, ale na palcach mogłam policzyć, i to tych u rąk tylko. Chłopców z koszulą w spodniach!

No co za nowy głupi trend!

Założyć ciemne spodnie, koszule i muszkę/krawat, ale już koszuli w spodnie nie wsadzić tylko dynda takie coś!!!!!
Zero szacunku i wyczucia!
I później taki facet chodzi z „gazetami” na wierzchu (jak to się za moich czasów mówiło).

Zniesmaczyłam się bardzo.

Nie dziećmi! Ich rodzicami, bo o to oni powinni zadbać!
Ja rozumiem, że ich rodzice o to męczyli więc oni olali sprawę.
No, ale kurde kto ma uczyć odpowiedniego stroju, zachowania jeśli nie rodzice!?

cze

22

Przedstawię Wam w zarysie mój zwariowany dzień, tak bez opisywania i wgłębiania się w szczegóły. Jednak określi to w jakim młynku ja ostatnio egzystuje :P

Pobudka o 6:58 – zaspaliśmy!! Norma ostatnio, Roksana na 7:30-8, pęd, ale zdążyli.

Z Samanta prawie, prawie zdążyliśmy na autobus po 8. Jednak wymyśliła, że mnie nie chce ma ją tata zawieźć.

Ok, wzięłam się za wymianę wody rybkom. Jednak zonk, auto nie pali. Było trzeba wszystko rzucić i biec na autobus. Ledwo na ten po 9 zdążyliśmy bo jeszcze był płacz pod blokiem o rowerek :/ a ja skleroza zapomniałam telefonu.. Pojechaliśmy! W przedszkolu 10, wracam powoli.

Butów szukam! Nogi mam głupie i butów nie ma! :(

Zachodzę do szkoły o 12:20 po Roksanę. Wracając trzeba zaliczyć trzepak (w nosie mam jak to brzmi).

Wpadam do domu, pranie trzeba wstawić, kawę zimną wypić (zrobiłam sobie bo przecież nie miałam zawozić Sam).

O 14 sobie przypomniałam, że Awizo muszę dziś odebrać (ostatni dzień), a poczta do 15 o_O Bieg, jeszcze hulajnoga, no przecież musi być! Zdążyliśmy! Odebrałam kolejny słoik dla Natana. Darmowy kit :( .

Doszliśmy po Samantę (wcześniej było trzeba zrobić kółko przy fontannie). Wpadamy, Sam ma logopedę.

Jest po 15, może bym coś zjadła bo lecę na rezerwie. Od rana na malej ilości sałatki.. (bez komentarzy proszę). Z obiadu ziemniaki mi Roksana wyjadła (wydaje mi się, że ma obiady wykupione w szkole?!)

Młodsza skończyła zajęcia, dojrzała nas, pobiegła po rzeczy i przysiadła się. Jak jej przypomniałam o rowerku to pobiegła jeszcze raz :P I dwa koty ze shreka „Mamo lody!”

Godzina 16, zmierzamy odebrać prezent dla taty na jutro!

Dzień ojca jutro pamiętajcie!!

Kto wpadł na pomysł brać hulajnogę i rowerek? No kto?!? Na zawał zejdę kiedyś!

Teraz uzgodniłam z nimi, że przed każdą jezdnią schodzą i czekają, wcześniej tylko czekały. I za każdym razem miałam palpitację serca czy nie wjadą pod samochód :/ I tak wybieram trasy gdzie samochody mało jeżdżą.

Doszłyśmy, odebrałyśmy, poszłyśmy na plac zabaw.

Samanta oczywiście uskuteczniała wywrotki z bujanki i karuzeli. Roksana skakała po tych wszystkich drabinkach jak małpka.

Tam nas znalazł tata, pierwsze zebranie w szkole dziś było :P

Poszliśmy po laktator (zastój dostałam Wrrrr), pierogi i do domu dotarłam z rodzinką o 19!!

Pranie ratowałam przed deszczem o 21! Na szczęście suche. Na jutro już kolejna miska do powieszenia i pralka do wstawienia w przelocie.

Zmywarka właśnie skończyła zmywać. Wyjmę rano! Teraz padam na pyszczek spać!

I jak tu się czepiać, że w domu syf? Kiedy mam sprzątać? Kiedy mam do Was pisać?
Ale jeszcze tydzień i wakacje!!!

p.s. Natan przez cały ten czas był z nami w wózku, na rękach lub przy piersi.  On jeszcze nie dokłada wariactw!