Strony

    Księga gości


    Paweł
    Bardzo podoba mi się Twój...

    Kinga
    Pozdrowionka z Francji. ...

    Robert
    Widzę, że ostatni wpis by...

    Kalendarz

    Maj 2024
    P W Ś C P S N
    « sie    
     12345
    6789101112
    13141516171819
    20212223242526
    2728293031  

maj

28

Ciąża była dla mnie takim okresem kiedy przysiadłam na laurach. Chyba nawet od tego czasu miałam lekką depresję, raczej dalej ją mam… Cóż zdarza się nawet najlepszym.

Poród nic nie zmienił bo niby już nie było brzucha, który mnie ograniczał. Ale teraz jest dziecko które wymaga wiele uwagi z mojej strony, a ja nie słyszę :/

Chyba Natan najbardziej dał mi odczuć moją „niedoskonałość”.

Przy okazji wizyty Natana w Kajetanach dostałam rykoszetem od kogoś. To było mocne zderzenie, uświadomienie sobie kilku spraw a nawet można to porównać do „kopa w d…” :D

I to takiego naprawdę mocnego!

Od tamtej pory jestem lepiej zorganizowana i chyba bardziej podchodzę na luzie do niektórych rzeczy.
Odprowadzam dziewczyny, codziennie jest obiad, nawet sama kąpie dzieci, w tym Natana, mam czas na pieczenie a nawet posiedzenie przy kompie.

Nie jest posprzątane na błysk, pranie na pochowanie czeka na stercie, w końcu je pochowam :P W pralce też przeleży za nim je powieszę :D W zmywarce czyste talerze zastępuję brudnymi, gdy nie mam już miejsca na szafkach, albo sztućcy w szufladzie :P

Nie jeżdżę autobusami, chodzę, i to dużo! Dziś przeszłam łącznie ok 10 kilometrów. Idąc do domu już nie myślę za ile będzie autosan. Podchodzę, sprawdzam rozkład i ja to jest 10 minut czekana to idę!

Wyszłam z domu, uświadomiłam sobie, że to nie moja wina, że jestem jak jestem. Krzywa i głucha…

Sama zaczynam załatwiać sprawy dzieci, zapisałam Natana do fizjoterapeuty sama, poprzez sms-y. Nie słyszę, więc inni musza to uszanować, zrozumieć. Ja nie mam na to wpływu.

No miałam, ale wcześniej. Musiałam podjąć decyzję tracę słuch już, natychmiast, albo z czasem. Jednak wiedziałam, że go stracę!

Teraz można powiedzieć, że zaczęłam żyć na nowo. A osoba dzięki której to nastąpiło dostanie ode mnie napój z %. Mimo, że pewnie nie ma świadomości, ze dzięki niej (niemu) zaszły u nas takie zmiany o_O
Jednak na pewno mu podziękuję!

Teraz nie osiądę na laurach! Złapałam wiatr w żagle i wypłynęłam na pełne morze :P Chcę cudownie i w pełni aktywnie spędzać czas z dzieciakami!

Pewnie niektórzy z Was myślą czemu Zbyszek „nie postawił mnie do pionu”?

A wiecie co to zła kobieta, strzelająca gromami?!?

Wiecie! To już macie odpowiedź!

maj

27

Wiecie czego mi strasznie brakowało w Żyrardowie?

Zakupów spożywczych przez internet. Z pracuje z domu, ale nie zawsze może iść na zakupy kiedy ja potrzebuję, strasznie to było denerwujące..
Ostatnio dojrzał na osiedlu samochód Tesco.

Po sprawdzeniu na stronie okazało się, że dowożą JUPI!!
Jednak moja radość nie trwała długo…

Okazało się, że termin dostawy trzeba zamawiać z wyprzedzeniem 3-4 dniowym FUCK :(

Jednak pomyśleli i o tym. Zamówienie możne edytować lub anulować do godziny 23 dnia poprzedzającego dostawę.

Robię rezerwacje na tydzień w przód :P

Zawsze wieczór poprzedzający dostawę spędzam na planowaniu obiadów, lustrowaniu lodówki i szafek.
Wóz albo przewóz, edytuje lub anuluję, tak też się zdarzało.

Dziś Pan wniósł mi zakupy do kuchni i tu się rozliczaliśmy. A niby dostawa tylko do drzwi :D

Można wybrać sobie metodę płatności online lub karta u kierowcy.

Płaciłam online, ale że nigdy nie pobrali z konta po dostawie, zawsze rano, to teraz płace karta u kierowcy :P

Jak na razie jestem zadowolona ;)

Więc jak ktoś potrzebuje z Żyrardowa zakupów online to Tesco do nas dojeżdża!

maj

26

Pogoda nas nie rozpieszcza. Co tu kryć. słońce, chmury, deszcz przeplatają się ze sobą. O wietrze nie zapominajmy, ale on niestrudzenie wieje cały czas :D

Wczoraj jedziemy z R po S do przedszkola. Pisze do Z sms-a bo on w pracy  ”Jedziemy do Żyrafy, tylko oby nie padało!” I co??? Musieliśmy czekać, aż  skończy pracę i po nas przyjedzie bo się rozpadało :/

Dziś idę po R, krzyczę „Wychodzimy, oby tylko nie padało!” I co?? Nie zdążyłam dojść do szkoły, a zaczęło kropić! Dobrze, że to blisko. I nie rozpadało się definitywnie jak byłyśmy na dworze.

Więc morał z tego taki, że nie mogę używać słów „…oby nie padało!” Bo to jakieś zaklęcie magiczne i co je wypowiem to na 100% będzie padać!

A może powinnam się cieszyć, że jestem czarodziejką?!?

Wiem jedno folię do wózka muszę kupić to deszcz mi nie będzie straszny. Ja nie z cukru to się nie rozpuszczę!!

maj

21

Za nami pierwsze nocne badania słuchu Natana w Kajetanach. Biedna się nie wyspałam, on przespał całość.

Pierwsza wizyta w gabinecie była po 16. Rozmowa i umawianie na kolejną wizytę u nich po 20. Panie zaznaczyły, że dziecko ma być wymęczone, czyli nie idzie spać od tego momentu. Natan ledwo wytrzymał, pod koniec mi na rekach oczy przymykał. Jednak co z tego…

Po 20 pani audiolog zakładała mu elektrody (2 na czoło, po 1 za uszami), porządnie smarowała skórę zanim je nakleiła… i ze spania nici. Natan usnął grubo po 22!! Jak nie moje dziecko. Więc ja bieg do gabinetu powiedzieć, że padł…

Nie wiem o której pani po nas przyszła, padłam. Wsadziłam małego do wózka i pojechałam. Tam było przygotowane łóżko na które go przełożyłam. Zaczęliśmy badanie, które było strasznie nudne i monotonne. Najgorsza była taka mrugająca niebieska lampeczka od jednego urządzenia. Strasznie usypiająca… Natan na początku strasznie się drapał po uchu, ale później twardo usnął ;)

Do pokoju wróciliśmy ok 1:30 i poszłam spać. Jednak okno miałam na wprost łózka. A okno na wprost wschodzącego słońca. Długo nie pospałam.

Najgorsze doświadczenie to widok własnego dziecka z taka ilością kabli do niego podłączonych :/

Badania wyszły ok. Jednak kontrola będzie.

maj

15

Są takie dni kiedy mam wszystkiego dość…

Kiedy cały czas oczy zachodzą łzami…

Kiedy boję się czy nadejdzie jutro…

kiedy wszystko jest nijakie i bezsensu….

Kiedy boje się dnia następnego, a nawet następnej godziny…

Kiedy jestem zła na wszystko i wszystko mi obojętne…

Są takie dni kiedy potrzebuje być sama ze sobą…

Są takie dni kiedy wszystko mi ciąży..

Kiedy nie mam siły aby wszystko ogarnąć…

Wtedy nachodzą mnie myśli „Po co Ci to było?”

Jednak spojrzę na dzieci i za nic bym ich nie oddała!

Są całym moim światem! Dla nich wytrę te zbierające się łzy, wydmucham nos i wezmę się w garść!

Dla nich warto walczyć o kolejny dzień!!!

1353707950_by_timecool_600