Wczoraj byliśmy w Krakowie Oczywiście pociągiem. Z Żyrardowa osobowym, z Warszawy Pendolino.
Na Pendolino warto kupować bilety z wyprzedzeniem, do 7 dni przed podróżą baza (normalny) kosztuje 77 złote a w ostatnim tygodniu już 150.
Pobudka o 2:30, autobus i pociąg. W Wawie weszliśmy na kawę, godzina przed 5 i Starbucks otwarty. Odżyłam troszkę.
W samym Krakowie byliśmy o 8. Tam wszędzie na własnych nogach Z dworca wyszliśmy na ulicę Pawią i ona prowadzi w kierunku starego miasta. Jak się kończy to widac gdzie trzeba iść, Barbakan w tle.
Punkt pierwszy Barbakan i brama Floriańska.
Ulicą Floriańska doszliśmy do kościoła Mariackiego, nie zwiedzaliśmy w środku. Na zdjęciu widać jaki pusty Krakow nas przywitał.
Zakupiliśmy bilety dla Zbyszka i dziewczyn na Wieżę Mariacką. Wpuszczają dzieci od lat 7. Dobrze, że kupiliśmy tak wcześnie, bo o 13 biletów już nie było. Koszt biletów 35 złoty +5 zł za zdjęcia i kamerowanie +5 zł za zdjecie z Hejnalistą (to ostatnie płatne na górze). Pokręciliśmy się po rynku, zlokalizowiliśmy Muzeum Podziemia Rynku i poszliśmy do Smoczej Jamy.
Grodzką do Wawelu, spotkaliśmy Krakowiankę po drodze .
Na wzgórze Wawelu dużo schodów, trzeba przejść przez tereny Wawelu, w tym minąć długaśną kolejkę po bilety na sam Wawel, po stronie Wisły jest zejście do jamy, biletomat przy wejściu. Bilet to koszt 3 złoty od osoby. Zeszliśmy krętymi, długimi schodami do wilgotnej jamy, ale smoka nie znaleźliśmy. Wolał stać przed jamą i dawać pokazy pirotechniczne ;P
Po bliskim spotkaniu z gadem stwierdziliśmy, że czas coś wrzucić na ząb. W planach były odwiedziny Harrego Pottera w Dziurawy kocioł, ale szybciej wyszliśmy niż weszliśmy bo Natan się bał, cóż stanęło na McDonaldzie Ale za nim tam doszliśmy, obok na Grodzkiej jest Muzeum Żywych Motyli. Super miejsce, motyle siadają na rękach i grzecznie dają focie cykać. Tylko z Natana się śmiałam bo normalnie gania motyle, a tutaj minimalne zainteresowanie. Ta atrakcja była najdroższa bo ponad 80 złotych, ale warta swojej ceny .
Po motylkach napełniliśmy brzuszki i poszliśmy pod Wieżę Mariacką, aby troje z nas wspięło się na górę.
Po wielkiej wspinaczce wróciliśmy sobie pod Barbakan, pan puszczal dzieciom bańki, za monety , w międzyczasie wyszli zbrojni i walczyli. Na „każdym rogu” stoi ktoś, kto zabawia tłum od grajków po mimów i aktorów.
Stamtąd powrót do Sukiennic i zwiedzanie Podziemi Rynku, zdjęć brak. Bardzo fajne i ciekawe miejsce. Spędziliśmy tam ponad godzinę, a pewnie bez dzieci byłoby dłużej. Godzina to za mało by wszystko dokładnie obejrzeć, nie mówiąc o przeczytaniu wszystkich informacji i obejrzeniu filmów. Koszt 42 złote za dwoje dorosłych plus dziecko, dzieci do lat 7 wchodzą darmo. Bilety rezerwuje się wcześniej przez stronę internetową. Po wyjściu udało się karmić gołębie, rano ich nie było.
Po 18 wróciliśmy na dworzec, bo o 18:46 Pendolino do Warszawy. Po 22 dotarliśmy do domu. To był intensywny i bardzo ciekawy dzień. W Krakowie nie da się nudzić – nawet za małą kasę.
Za miesiąc Wrocław i zoo.