Strony

    Księga gości


    Paweł
    Bardzo podoba mi się Twój...

    Kinga
    Pozdrowionka z Francji. ...

    Robert
    Widzę, że ostatni wpis by...

    Kalendarz

    Marzec 2024
    P W Ś C P S N
    « sie    
     123
    45678910
    11121314151617
    18192021222324
    25262728293031

sie

31

Wczoraj wycieczkowy czwartek ;) . Oczywiście pkp.

Z Żyrardowa do Wawarszawy Zachodniej, a stamtąd jakimś Koleje Mazowieckie do Zalesia Górnego, kierunek Czachówek, Góra Kalwaria i Radom. Najlepiej wcześniej sprawdzić odstęp między pociągami z Żyrardowa i wybrać najlepszy.
W Zalesiu już z peronu widać gdzie trzeba iść, kierunek Planeta Zalesie.

Wchodzimy w las. Kawałeczek idziemy, pierwszą mamy Dzielnicę Filmową, to w planach z tatą, kolejny jest Park Linowy – cel pośredni podróży, jechaliśmy do babci ostatecznie.

Park Linowy na 5+.

Są 4 trasy:

Pikuś dla najmłodszych,

Żółta od 120cm,

Czerwona od 130 cm,

Niebieska od 140cm.

Dzieciaki szalały na pierwszych trzech a ja biegałam i robiłam fotki.

Samanta na rozgrzewkę na Pikusiu, a potem dwa razy przeszła trasę żółtą. Było trochę strachu przy pierwszej trytolce, ale dała radę.

Roksana to stary wyjadacz, przeszla żółtą i dwa razy czerwoną z prędkością światła.

Natan szalał na Pikusiu.

Teraz lenimy się na wiosce :D

lip

29

Wczoraj byliśmy w Krakowie ;) Oczywiście pociągiem. Z Żyrardowa osobowym, z Warszawy Pendolino.

Na Pendolino warto kupować bilety z wyprzedzeniem, do 7 dni przed podróżą baza (normalny) kosztuje 77 złote a w ostatnim tygodniu już 150.

Pobudka o 2:30, autobus i pociąg. W Wawie weszliśmy na kawę, godzina przed 5 i Starbucks otwarty. Odżyłam troszkę.

W samym Krakowie byliśmy o 8. Tam wszędzie na własnych nogach ;) Z dworca wyszliśmy na ulicę Pawią i ona prowadzi w kierunku starego miasta. Jak się kończy to widac gdzie trzeba iść, Barbakan w tle.
Punkt pierwszy Barbakan i brama Floriańska.

sdr

Ulicą Floriańska doszliśmy do kościoła Mariackiego, nie zwiedzaliśmy w środku. Na zdjęciu widać jaki pusty Krakow nas przywitał.

dig

Zakupiliśmy bilety dla Zbyszka i dziewczyn na Wieżę Mariacką. Wpuszczają dzieci od lat 7. Dobrze, że kupiliśmy tak wcześnie, bo o 13 biletów już nie było. Koszt biletów 35 złoty +5 zł za zdjęcia i kamerowanie +5 zł za zdjecie z Hejnalistą (to ostatnie płatne na górze). Pokręciliśmy się po rynku, zlokalizowiliśmy Muzeum Podziemia Rynku i poszliśmy do Smoczej Jamy.

Grodzką do Wawelu, spotkaliśmy Krakowiankę po drodze ;) .

sdr

Na wzgórze Wawelu dużo schodów, trzeba przejść przez tereny Wawelu, w tym minąć długaśną kolejkę po bilety na sam Wawel, po stronie Wisły jest zejście do jamy, biletomat przy wejściu. Bilet to koszt 3 złoty od osoby. Zeszliśmy krętymi, długimi schodami do wilgotnej jamy, ale smoka nie znaleźliśmy. Wolał stać przed jamą i dawać pokazy pirotechniczne ;P

dav

Po bliskim spotkaniu z gadem stwierdziliśmy, że czas coś wrzucić na ząb. W planach były odwiedziny Harrego Pottera w Dziurawy kocioł, ale szybciej wyszliśmy niż weszliśmy bo Natan się bał, cóż stanęło na McDonaldzie :P Ale za nim tam doszliśmy, obok na Grodzkiej jest Muzeum Żywych Motyli. Super miejsce, motyle siadają na rękach i grzecznie dają focie cykać. Tylko z Natana się śmiałam bo normalnie gania motyle, a tutaj minimalne zainteresowanie. Ta atrakcja była najdroższa bo ponad 80 złotych, ale warta swojej ceny ;) .

Po motylkach napełniliśmy brzuszki i poszliśmy pod Wieżę Mariacką, aby troje z nas wspięło się na górę.

Po wielkiej wspinaczce wróciliśmy sobie pod Barbakan, pan puszczal dzieciom bańki, za monety :P , w międzyczasie wyszli zbrojni i walczyli. Na „każdym rogu” stoi ktoś, kto zabawia tłum od grajków po mimów i aktorów.

 

Stamtąd powrót do Sukiennic i zwiedzanie Podziemi Rynku, zdjęć brak. Bardzo fajne i ciekawe miejsce. Spędziliśmy tam ponad godzinę, a pewnie bez dzieci byłoby dłużej. Godzina to za mało by wszystko dokładnie obejrzeć, nie mówiąc o przeczytaniu wszystkich informacji i obejrzeniu filmów. Koszt 42 złote za dwoje dorosłych plus dziecko, dzieci do lat 7 wchodzą darmo. Bilety rezerwuje się wcześniej przez stronę internetową. Po wyjściu udało się karmić gołębie, rano ich nie było.

Po 18 wróciliśmy na dworzec, bo o 18:46 Pendolino do Warszawy. Po 22 dotarliśmy do domu. To był intensywny i bardzo ciekawy dzień. W Krakowie nie da się nudzić – nawet za małą kasę.

Za miesiąc Wrocław i zoo.

mar

11

No i fajnie u nas +13 i przegląd mody od zimowej do letniej :P Standard na placach zabaw.

Moje dzieci powariowały, Roksane widzę z balkonu (siedzę w domu niestety). Wzięła bluzę, ale bluza od jakiś 30 minut leży na ławce a ona pomyka w samym długim rękawie, założyła pod sukienkę :P i oczywiście bez czapki. Reszta czapek nie wzięła, a czy dalej mają bluzy to nie wiem Zbyszek z nimi pomyka, raczej gania bo rowerek i hulajnogę wzieli :P

Ja siedzę w domu bo 1. wieje, a ja po wczorajszym mam akcje z okiem. Wszystko przez paraliż i niedomykalność powieki :( . Dla innych nawet nieodczuwalny wiaterek dla mnie jest huraganem. Czasem mam to w nosie i idę, ale dwa dni z rzędu to dla mnie za dużo. Jednak nie ma tego złego, nadrabiam zaległości w praniu, to ta 2 :P . Ma być parę dni ciepłych to może zdąży mi to poschnąć na balkonie.

Lecę nadrabiać czytanie jak mam ciszę w domu. Do następnego :D

mar

05

Chyba dojrzałam to powrotu tu. Chyba, bo jak będzie to zobaczymy….

Prawie rok temu świat mi stanął na głowie. Były wielkie plany, a musiały zostać skorygowane. Była szansa, że zaczne słyszeć, ale to już tylko marzenie…

Badania kontrolne, niby nic strasznego, trzeba pilnować gości czy nie rozrabiają i nie zapraszają za dużo lokatorów na gapę. Wydawałoby się… Wyniki badań są jednak nieprzewidywalne….

Trzy guzy w kręgosłupie zawarły pakt i połączyły siłý, podejrzenia glejak :/ Biopsja w moim przypadku odpada bo posadzi mnie na wózek. Kontrola to rezonans, a rezonans wyklucza implant pniowy. Konsultacje, lekarze i wszędzie mówią to samo, zacznie dawać objawy to ruszymy.

Pół roku temu kolejny rezonans, i w kolejnym odcinku kręgosłupa ta sama diagnoza. Mój glejak to wyściółczak, więc się śmieję, że mi chce dla rdzenia kręgowego wyścielić kanał :P

To jedno zdanie na wynikach badań przewartościowało mi życie. Wywróciło je do góry nogami i chyba pokazało co tak naprawde jest istotne.

Do następnego, mam nadzieję że niebawem.

sie

01

Ja tu jestem, tylko dzieci nie daj pisać i klawiatura mi zdechła :( .

Jednak szykuje dla Was dwa wpisy. Jeden pozytywny, drugi trochę mniej.

Liczę że w tym miesiącu się pojawia.

Trzymajcie kciuki, a na razie na FB są kadry z naszych wakacji.