lip
30
Tak mnie naszło
Wbrew pozorom od naszego podejścia do życia zależy jak odbierają nas inni. Warto więc być zahukaną, zastraszoną istotą?? Nie!!
Trzeba walczyć ze swoimi słabościami, jeśli Ty, ja czy on ich nie widzi to ludzie z boku też ich nie zobaczą!! Mam paraliż twarzy, przez co zanik mięśni po tej stronie, mam rozstępy, jestem głucha! I co z tego?? NIC!!
Żyje jak normalny człowiek, wychodzę z domu, chodzę na basen, robie zakupy, mam dzieci (o zgrozo!) jestem w trzeciej ciąży (jeszcze większa zgroza!). Gdy mam problem np. na targu to mówię wprost, że jestem osobą niesłyszącą i trzeba mi pokazać ile mam zapłacić. Jedni pokazują palcami, inni na kalkulatorze. Da radę? Da, tylko samemu trzeba chcieć!
Nie biadole, nie załamuje rąk. Co mi to da?? No właśnie NIC!! Staram się w każdej sytuacji znaleźć jakiś pozytyw. W jednej to będzie maciuteńka rzecz, ale będzie! W innej całą sytuację odbiorę jako pozytywną dla mnie (obecnie tak mam).
Jednak takie postępowanie, myślenie nie powstaje w ciągu chwili. Nie obudzimy się z takim myśleniem rano. Ono wymaga długiej i ciężkiej pracy od nas samych. Szybciej osiągniemy zadowalające efekty wspierani przez bliską osobę, ale jeśli jej nie mamy to teżdamy sobie radę.
Naszą cierpiącą i smutną naturę musimy zepchnąć w cień, w kąt naszej podświadomości, niech sobie tam siedzi, ale nie dajmy jej przejąć kontroli nad naszym życiem!!
A jak z tym jest u Was??